28 lis 2010

Wielki handel u Emila Zoli

   Powieść Emila Zoli "Wszystko dla Pań" - zaczytana wzdłuż i wszerz, w doskonałym wydaniu Literackiego z 1992 roku, z pozaginanymi rogami - na półkach zaściankowej biblioteczki przeżywa zasłużoną emeryturę.
    Ach, cóż to za książka! Przyznaję, że przez parę lat byłam nią formalnie zauroczona, choć pan Zola innymi tekstami mnie nie zafascynował. Jego pisarstwo jest doskonałe w każdym calu, ale  tematyka w stylu słynnego Germinal nie należy do mojego kanonu "literatury uśmiechniętej". 
   Pierwsze spotkanie z książką "Wszystko dla Pań" to jednak zupełnie inna historia, sięgająca moich czasów licealnych. Przywędrowała do mnie kiedyś przypadkiem, przyniesiona przez znajomego, któremu jęczałam w słuchawkę telefonu, że angina mnie torturuje i nie mam nic, co oderwałoby moje myśli od potwornego bólu gardła i powstrzymałoby moje płuca od parskania na prawo i lewo wszystkimi bakteriami świata. Litościwa dusza uległa i po południu zagłębiłam się, początkowo bez emocji, w świat XIX-wiecznego Paryża. I od tej chwili wsiąkłam na dobre!
Na zewnątrz sprawy toczyły się swoim biegiem: słońce wschodziło i zachodziło, ale mnie nie było - mój umysł przeniósł się na ulice Paryża, gdzie rósł, potężniał i majestatycznie pochłaniał kamienicę po kamienicy wielki magazyn - Wszystko dla Pań.
   
W tym miejscu pozwolę sobie zacytować fragment informacji, jaka znajduje się na tylnej stronie okładki książki :
 (...)Wszystko dla Pań to wielki dom mody, w którym oszałamiająca rozmaitość materiałów, ubiorów, dodatków, wyrafinowane dekoracje, wielkie wyprzedaże mają służyć zdobyciu kobiety, wyzwoleniu w niej nieprzepartej chęci kupowania wszystkiego. Taki cel wyznaczył sobie przystojny właściciel, którego narastające uczucie do pięknej ekspedientki obserwujemy na kartach książki (...) 

Wygląda interesująco? To jednak tylko przedsmak tego, co znajdziemy w środku: wątek romansowy, pełen przeszkód i wewnętrzej walki głównej bohaterki Denise wpleciony jest zgrabnie w opis rozszalałego konsumpcjonizmu.
Na nieszczęście (lub szczęście - zależy jak na to spojrzeć) młodziutka Denise trafia do Paryża z dwoma młodszymi braćmi w momencie, gdy drobny handel  zaczyna właśnie odchodzić w przeszłość. Wuj Denise - sklepikarz z tradycjami - to jeden z ostatnich "co tak poloneza wodził", jak mówi nasz rodzimy poeta. Małe sklepiki rzucone zostają na pastwę rozrastających się wielkich magazynów mody, przypominających nasze galerie handlowe. To prawdziwa przewrotność losu pokochać człowieka, który jest odpowiedzialny za upadek wielu rodzin, a jednocześnie rozumieć, że taki kierunek rozwoju handlu jest logiczny i potrzebny - przed takimi dylematami staje skromna, wrażliwa Denise, gdy zaczyna pracę w wielkim magazynie należącym do przystojnego Moureta.
Tej nieśmiałej dziewczynie przyjdzie się zmierzyć i z nędzą, i z głodem, i z opuszczeniem, zanim w świecie rozszalałego handlu znajdzie swoje miejsce. Nie będę dalej opowiadać, może jeszcze nie wszyscy mieli okazję przeczytać ten tekst, a warto.
   Jest w powieści także kilka doskonałych kreacji drugoplanowych.  Dodatkowym atutem, jak już pisałam, jest znakomity styl Zoli: jego opisy wielkich wyprzedaży i rozentuzjazmowanych tłumów kobiet wyrywających sobie z rąk koronki, wachlarze, jedwabie, wstążki i inne artykuły promocyjne to prawdziwy majstersztyk. Myślę, że niebagatelną rolę odegrało tu znakomite tłumaczenie w wykonaniu Zdany Matuszkiewicz.  
   Czytając te opisy, zawsze  mam wrażenie, że Zola miał jasnowidzenie i opisał nasze czasy: czasy wielgachnych supermarketów i galerii handlowych, promocji, obniżek i deptania się klientów w szale zakupów  pod tytułem "nie dla idiotów".
Tutaj jednak namiętności kobiet ukazane są we wszystkich barwach i smakach, i nie psuje tego obrazu fakt, że z głównej bohaterki, skromnej uczciwej dziewczyny, autor uczynił niemal Joannę d'Arc.
     A przy okazji mała dygresja - irytują mnie dwie sprawy: po pierwsze całkowity brak porządnej adaptacji tej powieści (wyobrażacie sobie, jak znakomity obraz mógły z tego powstać? - wzdychałyby wszystkie wielbicielki melodramatów); a po drugie - absolutny brak wznowień. Książkę można kupić jedynie w antykwariatach. 

Brak komentarzy: