31 maj 2013

Detektyw w spódnicy na Dzień Dziecka

Młodzi czytelnicy uwielbiają rozwiązywać zagadki, dlatego książki detektywistyczne dla dzieci mnożą się ostatnio jak grzyby po deszczu. Jednak stworzenie powieści a nawet całej serii, która byłaby naprawdę interesująca i pouczająca nie jest łatwe. 

   Wiele lat temu wśród młodzieży (i nie tylko) odnosił sukcesy autor cyklu powieści detektywistycznych o Panu Samochodziku - Zbigniew Nienacki. Niewielu późniejszym autorom tego gatunku udało się zdobyć serca tak wymagającej grupy wiekowej, jaką jest młodzież, bezkompromisowo odrzucająca książki uznane za nudne lub źle napisane. Dzisiaj czytelnictwo zmaga się z jeszcze większymi problemami niż przed laty, zatem autorzy stają przed trudniejszym zadaniem. Można jedynie ubolewać, że media i psychologowie muszą przypominać młodym rodzicom, iż nawyk czytania książek trzeba w dziecku wyrabiać „od małego”, najlepiej przez własny pozytywny przykład. Jest oczywiste, że takie wychowanie zaprocentuje w przyszłości, między innymi lepszymi wynikami w szkole.
   Nie można jednak ignorować faktu, że  rodzice mają często problem z wyborem odpowiedniej lektury dla swoich pociech, ponieważ w księgarniach atakuje ich wzrok mnóstwo kolorowych okładek, a nie każda z nich kryje ciekawe historie. Dzieci wbrew pozorom są niezwykle wymagającymi odbiorcami, zwłaszcza te nieco starsze, które oczekują od książki czegoś więcej niż prostej historyjki wzbogaconej wymyślnymi ilustracjami.
   Kupując prezent na Dzień Dziecka dla starszych pociech, warto wśród pozycji książkowych poszukać powieści przygodowych z wciągającą akcją i zagadką w tle. Takie historie nie tylko ćwiczą logiczne myślenie i uczą, że dobro zwycięża, ale są dla dziecka przede wszystkim pasjonującą lekturą. Pozostawiają po sobie dobre skojarzenia - z książką można przyjemnie i ciekawie spędzić wolny czas.
   Dobrym wyborem mogą być właśnie serie wydawnicze, ponieważ młody czytelnik, który polubi głównego bohatera książki, z pewnością będzie chciał sięgnąć po kolejną część jego przygód. Przykładem interesujących serii detektywistycznych dla dzieci w grupie wiekowej od ośmiu do czternastu lat są na przykład dwa cykle: Kiki rozwiązuje zagadkę wydawnictwa Świętego Wojciecha oraz Detektyw Zuzia na tropie krakowskiego wydawnictwa Skrzat.
   „Zuzia i zagadka Pani Labiryntu” Mariusza Niemyckiego to jedna z książek, która ukazała się niedawno na księgarskim rynku. Znany już młodemu czytelnikowi polski autor jest twórcą nie tylko serii o Zuzi, lecz także wielu innych interesujących pozycji. Pisarz wyróżnia się lekkim piórem i doskonałym przystosowaniem języka do odbioru przez młodszych czytelników.
„Zuzia i zagadka Pani Labiryntu” to kolejna z serii powieść opisująca przygody Zuzanny - dziewczyny,  która dzięki niezwykłym rodzicom prowadzi bardzo ciekawe życie, pełne przygód. Jej matka jest konserwatorką dzieł sztuki, a ojciec tajnym agentem Scotland Yardu i jak się łatwo domyślić, często oboje pomagają córce, wyciągając ją z różnych tarapatów.
W tej części mała bohaterka zmierzy się z tajemnicą nie byle jaką - weźmie udział w poszukiwaniach Bursztynowej Komnaty. Zuzia wraz z ojcem odwiedzają bowiem zamek Książ. Kryje on w podziemiach mnóstwo korytarzy, które tworzą skomplikowany labirynt. Legenda głosi, że wśród nich jest ukryta słynna Bursztynowa Komnata oraz liczne bogactwa. Odkrywaniu zagadki towarzyszą także osobiste perypetie dziewczyny, która przybyła tam właściwie w poszukiwaniu zaginionego przyjaciela. Tajni agenci, policja, przestępcy, studenci archeologii, młodzi harcerze - na stronach powieści Mariusza Niemyckiego bohaterowie pozytywni mieszają się z negatywnymi i właściwie Zuzia nie wie, komu poza ojcem może zaufać. Wszystko jednak, jak przystało na tego typu opowieść, kończy się dobrze.


Temi


Wielkim plusem tej książki jest brak scen przemocy. Nawet jeśli dzieje się coś dramatycznego, to jak w klasycznym dramacie starożytnym odbywa się to „poza sceną” i młody czytelnik nie jest narażony na zbędne emocje. Książka pozwala zrozumieć, jaką wartość mają przyjaźń, zaufanie i więzi rodzinne. Ciekawa treść w połączeniu z wartką akcją i dobrym stylem narracji sprawia, że powieść staje się pozycją wartą polecenia młodym odbiorcom.
   Nieco młodszych czytelników może zainteresować „Tajemnica sebrnych kielichów” Brigitte Krautgartner. Jest to pierwsza część opowieści o dziewczynce noszącej imię Kika. Kika przyjeżdża na wakacje do wujka Nicka - przeora benedyktyńskiego opactwa. Zakonnik musi się nią przez jakiś czas zaopiekować, jednak choć bardzo ją kocha,  ma na głowie mnóstwo spraw związanych z klasztorem. Nie może zatem poświęcić dziewczynce wystarcząco dużo uwagi, tym bardziej, że w klasztorze miały miejsce zagadkowe i niepokojące wydarzenia - ze skarbca zniknęły cenne srebrne kielichy i inne przedmioty. Zmartwiony ojciec przeor stara się zapanować nad tą sytuacją, która wywołuje w klasztorze spore zamieszanie. Nie przewidział jednak, iż jego mała krewna z nudów zabawi się w detektywa. Jaki będzie efekt jej śledztwa? Czytelnicy muszą odkryć to sami.
Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem (mimo pojawiających się czasem niemieckich czy łacińskich terminów, które są dodatkowo wyjaśnione w słowniczku na końcu książki). To lekka, interesująca pozycja, którą bez wahania można polecić dzieciom w wieku od siedmiu do dwunastu lat.
   Młodsze dzieci przyzwyczajone „od kołyski” do wspólnego czytania książeczek z rodzicami, prawdopodobnie także zainteresowałyby się losami tych dziecięcych detektywów. Opisane wyżej książki nie są zbyt obszerne, jednak wymagają już dość dobrej umiejętności czytania ze zrozumieniem. Młodsze dzieci będą w tym wypadku potrzebować pomocy rodziców, zatem będzie to dla nich podwójny prezent z okazji ich święta - nie tylko nowa ciekawa książka, ale przede wszystkim wspólnie spędzony z rodzicami czas poświęcony rozwijaniu wyobraźni i zabawie.

2 komentarze:

Aine pisze...

Detektyw Zuzię mamy, Kiki musimy poszukać. Mam wrażenie, że ja przeczytam z równie wielką przyjemnością co dzieci ;)
Moja córka bardzo lubiła (czas przeszły, bo już ciut wyrosła) książeczki o Lasse i Mai Widmarka.

ejotek pisze...

przeczytałam sporo książek o Panu Samochodziku... uwielbiałam je