9 wrz 2013

"Młyn nad Czarnym Potokiem" rozpoczął wędrówkę :)


To już nie plotki, to fakty - moje najnowsze bohaterki zaczęły odwiedzać pierwszych Czytelników. Oficjalna premiera miała miejsce w środę, więc można już szukać powieści w księgarniach.

Najlepszy dowód:


Ja także wzięłam już do rąk pachnącą drukiem książkę - to cudowne uczucie trzymać w rękach kolejną swoją powieść.
Z tremą i ciekawością wypuściłam w świat Martę i Grażynę - to zwykłe kobiety, które mają jednak niezwykłą rodzinę. I choć sobie nie zdają z tego sprawy, to właśnie rodzina daje im wewnętrzną siłę do pokonywania codziennych trudności. Jak odkryje Marta, ta zasada jest aktualna w każdej epoce, nawet podczas trudnego czasu wojny i okupacji.

A co spaja rodzinę poza miłością? Tradycja i wspólny stół - te cudowne wspomnienia z czasów dzieciństwa, kiedy mamine pierogi (liczone w setkach sztuk) lub świąteczny piernik stanowiły dla dzieci kwintesencję domowego ciepła. W dzisiejszych zagonionych czasach emigracji zarobkowej coraz bardziej rozmywają się te nostalgiczne chwile wspólnych przygotowań do zdrowego rodzinnego posiłku.
Idea slow food, to coś, co zainspiruje zapracowaną Grażynę, a slow life kojąco wpłynie na Martę w jej rodzinnym miasteczku (dalece wpłynęły też na formę narracji powieści).

Jak wielu z Was, drodzy Czytelnicy, tęskni za czasami, kiedy przy stole zasiadało kilkanaście osób? I nawet jeśli się kłócili, byli irytujący i nietaktowni, to każdy za każdego skoczyłby w ogień, gdyby zaszła potrzeba.
Świat, w którym celebrowało się rodzinne i przyjacielskie spotkania, a nawet wspólne gotowanie z cudownie aromatycznych prawdziwych produktów... Czy ten świat nie odchodzi już do lamusa?

Od kilku miesięcy pracuję nad drugą częścią "Młyna...", która będzie jednocześnie całkiem niezależną powieścią. Zagłębiona w losy innych postaci trochę straciłam z oczu Martę i Grażynę, dlatego z tym większą przyjemnością wraz z Wami wrócę do początków.
Miłej lektury.

12 komentarzy:

Aine pisze...

Bardzo się cieszę, że będzie druga część :D
Dziękuję za link! :)))

Anna J.Szepielak pisze...

Będzie nawet trzecia :) Ale, jak to u mnie bywa, z niespodzianką fabularną, bo nie lubię nudy :)

madziusia pisze...

Pani książka również do mnie rozpoczęła swoją wędrówkę:) Spodziewam się jej w przyszłym tygodniu:)
Pozdrawiam serdecznie:)

natanna pisze...

Jeszcze nie znam Pani książek, ale mam nadzieję je poznać.
A teraz pytanie. Czy odwiedzi Pani Targi Książki w Krakowie?

Anna J.Szepielak pisze...

Tak, będę na Targach w Krakowie, w niedzielę 27 października. Zapraszam :)

natanna pisze...

Bardzo się cieszę.

Aine pisze...

Ja też! :)

Pauli pisze...

właśnie kończę czytać "Młyn nad czarnym potokiem"...powiem tak.cudnie, pysznie, smakowicie..a do tego w trakcie czytania książki zaczęłam rozmyślać o mojej rodzinie, o mojej siostrze :)

Anna J.Szepielak pisze...

Dziękuję serdecznie pani Paulino :) Niezmiernie mnie cieszy, gdy ktoś lubi moje bohaterki tak jak ja. Zawsze fascynowały mnie siostrzane więzi (ja mam Brata) i jeśli moja książka rozbudza potrzeby rozwijania więzi rodzinnych, to jestem tym wprost zachwycona:)

Anja pisze...

Właśnie skończyłam czytać Młyn nad Czarnym Potokiem. To pierwsza pani książka z jaką się zetknęłam. Właściwie, to całkiem przypadkiem sięgnęłam po nią w księgarni. Nie wiem co mnie skusiło. Jakiś impuls?
Połykam książki, pożeram szybko i łapczywie, a tu - nic takiego nie nastąpiło. Powoli, z rozkoszą delektowałam się treścią. Nie było niecierpliwego czytania, aby poznać zakończenie. Było smakowanie. I prawie całkowite nasycenie. Prawie. Bo jak przed chwilą skończyłam to pomyślałam, że chętnie skłoniłabym się po jeszcze.
Bardzo dziękuję za tę ucztę.

Anna J.Szepielak pisze...

Droga Anjo :)
Ależ będzie jeszcze! "Młyn" będzie miał jeszcze dwie części, co prawda nie będzie to taki zwykły ciąg dalszy, ale losy bohaterek I części też się pojawią.
I niezmiernie się cieszę, że czytała Pani moją książkę właśnie w taki sposób, w jaki zaplanowałam - jako wolne smakowanie historii; nie jak kawę, którą się łyka w przelocie, lecz jak pyszną aromatyczną herbatę dolewaną do filiżanki z porcelanowego dzbanka i smakowaną w gronie przyjaciół :)

Książkowa Fantazja pisze...

Czyli zapowiada się kolejna seria, z tym jest bardzo różnie, bo z każdym kolejnym tomem trudniej czytelnika czymś zaskoczyć, ale wierzę, że Pani się uda, jeszcze nie czytałam żadnej Pani książki, ale oczywiście mam w planach, jednak chyba zacznę od "Dworku..." Pozdrawiam :)