5 gru 2017

Jak się wraca z XIX wieku?

Wróciłam na piechotkę przez las, bo w powieści trwało śliczne lato.
pixabay
Przetarłam oczy i zobaczyłam za oknem śnieg. Dziwne uczucie, zwłaszcza że gdy siadałam do kończenia kolejnej książki, była jeszcze śliczna jesień. Przeskok czasowy zrobił na mnie osobliwe wrażenie, ale takie są uroki pracy pisarki na finiszu. :)
pixabay

Tym razem maraton kończenia powieści trwał nieco ponad miesiąc. Panika, przerażenie i wyrywanie włosów z głowy odbyło się ciut wcześniej, później już tylko mozolne ślęczenie przed komputerem po kilkanaście godzin dziennie. Co najbardziej się przydaje? Dużo kawy, dużo czekolady i całe morze kropli do oczu :) A także jakiś Anioł, który przyniesie coś do jedzenia i powie, że już wieczór, czas na kolację i zaświecenie lampy:).

A tak zupełnie serio, Wydawnictwo Filia otrzymało właśnie tekst najnowszej mojej powieści, której akcja toczy się w całości w XIX wieku. Dlatego powrót do teraźniejszości wydał mi się nieco dziwny, bo wszystkie myśli od długiego czasu biegły zupełnie inną ścieżką. Niewiarygodne jest również to, ile spraw do załatwienia w XXI wieku czeka na mnie po miesiącu nieobecności :)

pixabay
Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że tym razem poznacie moją nową bohaterkę dość szybko, być może już wiosną. Historia Julii, która poszukuje prawdy o swoim dzieciństwie, zapoczątkuje opowieść - sagę o rodach Zarzewskich i Laskowiców połączonych nie tylko dziedzictwem krwi, lecz także wieloma dramatycznymi wydarzeniami. Nie zabraknie odrobiny romansu, ale i lekkiego dreszczyku.

Więcej szczegółów być może już niedługo. Teraz, moi drodzy Czytelnicy, kilka dni zasłużonego, jak mniemam, odpoczynku, czyli duuużo snu :). Dziękuję Wam za cierpliwość, wszystkie e-maile z recenzjami książek oraz pozdrowienia.

2 komentarze:

ejotek pisze...

Bardzo się cieszę, że niebawem kolejna książka! :)

Aine pisze...

Filia? :D
Jedno z moich ulubionych wydawnictw. To już wiem na jaką książkę czekam w nowym roku. :)