Lato nieodmiennie kojarzy się z wypoczynkiem. Nie każdy jednak będzie miał szczęście spędzić wakacje, podróżując do wymarzonych miejsc. Zarówno globtroterom jak i urlopowiczom odpoczywającym we własnych przydomowych ogródkach spodoba się niezwykły przewodnik po Włoszech - „Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny” autorstwa A.M.Goławskiej i G.Lindenberga.
Wydawnictwo ZYSK i S-KA zaprezentowało tę nowość dziesiątego czerwca i niemal natychmiast „Przewodnik subiektywny” stał się jedną z bardziej poszukiwanych pozycji księgarskich. Kluczem do zrozumienia rosnącej popularności tej publikacji jest nie tylko odpowiednio dobrana data premiery - latem klienci szczególnie często pytają w księgarniach o przewodniki turystyczne. Najistotniejsze w tym wypadku jest małe słówko zawarte w tytule: subiektywny.
Właśnie subiektywizm jest tym kryterium, które decyduje o przyjemności czytania tego przewodnika - właśnie czytania, a nie zapoznawania się z nim.
Autorzy zapraszają bowiem Czytelnika w niezwykłą podróż po Włoszech, nawet wtedy, gdy nie ma on zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Tę podróż można odbyć w wyobraźni, dzięki ciekawym i plastycznym opisom wędrówek dwójki autorów: Anny Marii Goławskiej i Grzegorza Lindenberga.
Temi |
Jak informuje wydawca, autorzy subiektywnego przewodnika po Toskanii i Umbrii wielokrotnie przemierzyli te najbardziej malownicze regiony Włoch, zatem ich wiedza jest czysto empiryczna i dlatego właśnie tak ciekawa. Najpierw dzielili się swoimi wrażeniami na stronie internetowej, następnie postanowili trafić do szerszego grona odbiorców i tak powstał subiektywny przewodnik - tu wersja rozszerzona i uzupełniona.
Książka ta nie jest zatem typowym informatorem, który podaje turystom suche fakty, takie jak adresy hoteli, trasę dojazdu czy plany miast. „Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny” to raczej próba stworzenia czegoś na kształt reportażu czy pamiętnika z podróży, wzbogaconego o rzeczowe informacje i nastrojowe zdjęcia. Autorzy dzielą się z Czytelnikami nie tylko swoją wiedzą, ale także zachwytem nad krajobrazem, odkryciami kulinarnymi, zauroczeniem napotkanymi w podróży ludźmi oraz wszelkiego rodzaju przestrogami.
Olbrzymią zaletą tej pozycji jest to, że można ją czytać jak zbiór krótkich felietonów odnoszących się do konkretnych sytuacji. Dotyczy to zwłaszcza pierwszej części książki zawierającej tak różnorodne rozdziały jak: Sjesta, Rowery, Kilka restauracji, Wyposażenie podróżnika czy nawet Hałas lub Język.
Wskazówki dla turystów wplecione w opowieść są konkretne i bardzo użyteczne, a do tego często napisane z poczuciem humoru:
Zawsze śmieszyły mnie kieszonkowe rozmówki turystyczne bogate w sformułowania, które chyba nikomu do niczego się nie przydały (...) każde rozmówki powinny zawierać zdanie:”Do odpowiedzi na to pytanie moje polsko-włoskie rozmówki, niestety, mnie nie przygotowały”...
Zawsze śmieszyły mnie kieszonkowe rozmówki turystyczne bogate w sformułowania, które chyba nikomu do niczego się nie przydały (...) każde rozmówki powinny zawierać zdanie:”Do odpowiedzi na to pytanie moje polsko-włoskie rozmówki, niestety, mnie nie przygotowały”...
Część druga przewodnika to opis wybranych miast i wiosek, które według autorów z różnych względów zasługują na to, aby nadłożyć drogi i je obejrzeć. Czytelnik znajdzie tam zarówno informacje turystyczne jak i na przykład legendy dotyczące zwiedzanych miejsc. Plastyczny i subiektywny styl przewodnika pozwala Czytelnikowi poczuć klimat tych miejscowości bez ruszania się z wygodnego leżaka.
fot. z książki |
Autorzy przewodnika twierdzą, że jeśli ktoś raz odwiedził Toskanię, już zawsze będzie chciał tam wracać, bo zawsze jest coś nowego do zwiedzenia. Jednak nawet domatorzy mogą się podczas lektury rozkoszować pięknem krajobrazu i bogactwem smaków tych krain: ... Słońce na rozgrzanych kamieniach, (...) słońce, którego blask zalewa pola i winnice, niezliczone uliczki średniowiecznych miast, zacienione wąskie schodki i łuki bram, owady brzęczące w upale, wino i woda, zapach kawy i bazylii, wszystko to w Toskanii kumuluje się ...
Wydawnictwo ZYSK i S-KA
2 komentarze:
Mam "Toskanię i okolice" tych samych autorów z 2006 z pięknym zdjęciem kotów i klimatycznej uliczki, wydany przez Nowy Świat. W Toskanii (jeszcze!) nie byłam, ale z przyjemnością zanurzyłam się w opisany przez autorów świat :)
Ja natomiast, choć nie przepadam za kotami (wolę gryzonie i psy:), byłam zachwycona zdjęciami leniwie wypoczywających dachowców. Wyglądają słodko :)
Prześlij komentarz