Dochodzą do mnie pierwsze głosy Czytelniczek po lekturze "Wspomnień w kolorze sepii". Serdecznie dziękuję za Wasze opinie. Jestem dumna z tego, że polubiłyście moje bohaterki.
A przy okazji, gorąco zachęcam - kupując książki, wybierajcie małe urocze księgarenki! Przede wszystkim te stacjonarne. Pomożecie w czasach kryzysu przetrwać tym, którzy kochają książki, a nie tym, którzy uważają, że to zadrukowane COŚ w kolorowych okładkach to produkt taki sam jak kubek, długopis, a może nawet ścierka do podłogi i dlatego bez żenady wypychają półki swoich sklepów czym się da, nadal udając księgarnię.
Czy to nie wstyd wejść do sklepu, który kiedyś dumnie nazywał się księgarnią, a teraz handluje wszystkim z gatunku "szwarc, mydło i powidło"(nie mam tu na myśli hipermarketów bynajmniej)?
Czy to nie wstyd wejść do sklepu, który kiedyś dumnie nazywał się księgarnią, a teraz handluje wszystkim z gatunku "szwarc, mydło i powidło"(nie mam tu na myśli hipermarketów bynajmniej)?
Zabierajcie swoje dzieci do księgarni z prawdziwego zdarzenia oraz do biblioteki - niech od najmłodszych lat poznają magiczne miejsca, gdzie mieszkają bohaterowie literaccy, gdzie kłębią się emocje zapisane w światach przedstawionych, nawet kilkadziesiąt lub kilkaset lat temu.
Nie będę jednak narzekać na czytelnictwo. W dawnych czasach niewielu ludzi potrafiło czytać a książki były przywilejem dla wybranych, następnie podczas zaborów wielu Polakom zabroniono czytać w ojczystym języku, dziś po prostu nie każdy chce czytać. Ale DZIŚ każdy ma wybór; ma wolność czytania w języku polskim, jeśli tego zapragnie. I to wystarczy.
Nigdy jednak nie zgodzę się z tym, że książka to produkt do zaspokajania gustów mas i przede wszystkim ma na siebie zarabiać - nie wystarczy dosypać trochę "glutaminianu sodu" do słów, żeby skusić każdego, a brzęk mamony będzie brzmiał i brzmiał... (I tu jest chwila na podziękowania dla osób z Wydawnictwa, z którymi współpracuję i którzy nie boją się czasem zaryzykować. Nie trzeba nazwisk. Wystarczy: dziękuję.)
Dlatego właśnie nie można ustawiać literatury (nawet tzw. lekkiej) na półkach obok poduszki czy robota kuchennego!
Wolność polega także na trudności dokonania wyboru. Zatem wybierajmy:
Dlatego właśnie nie można ustawiać literatury (nawet tzw. lekkiej) na półkach obok poduszki czy robota kuchennego!
Wolność polega także na trudności dokonania wyboru. Zatem wybierajmy:
- gdzie kupimy książki;
- czy weźmiemy psa ze schroniska czy kosztownego rasowego medalistę z hodowli;
- czy włożymy do koszyka tanie szkodliwe produkty z Chin, wytworzone przez pracujące niewolniczo dzieci czy produkt polski...etc.
Dziękuję Wam, drodzy Czytelnicy, którzy z entuzjazmem przygarniacie do siebie książki w niełatwych czasach żądzy pieniądza.
Dziękuję także tym rzeszom fanek, które ustawiają się po moje powieści w kolejce w bibliotekach, zamiast kraść je z Internetu.
Dziękuję także tym rzeszom fanek, które ustawiają się po moje powieści w kolejce w bibliotekach, zamiast kraść je z Internetu.
2 komentarze:
Lubię małe księgarnie, pod warunkiem, że pracują tam kompetentni ludzie. Ale dużo książek kupuję przez internet, bo tak jest wygodniej.Właśnie czekam na przesyłkę ze "Wspomnieniami w kolorze sepii".
Pozdrawiam ciepło.
Basia
Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam Pani książkę, jakąkolwiek, bo wstyd się przyznać, że dopiero dziś tutaj trafiłam... Przepraszam za tę wtopę, ale postaram się nadrobić zaległości ;)
Pozdrawiam.
wirtualnaksiazka.blogspot.com
Prześlij komentarz