1 paź 2017

Kto słucha książek?

pixabay

Lubicie audiobooki? 
Coraz więcej znanych mi osób "czyta" nowości właśnie w ten sposób, uznając tę formę za wygodną, bardziej relaksującą i pozwalającą wykonywać dwie czynności jednocześnie ("czytanie" i na przykład prowadzenie auta, czy lepienie pierogów:)

Moje oczy zmęczone ciągłym śledzeniem bohaterek na ekranie laptopa też byłby mi zapewne wdzięczne za taki relaks, ale wciąż pozostaję w gronie czytelników, których dotyk papieru cieszy na równi z całkowitym zagłębieniem się w świat przedstawiony (nie do przecenienia jest też możliwość własnej interpretacji tekstu).

W moim przypadku zwłaszcza to znikanie w fabule byłoby dość kłopotliwe.
Oj, marnie wyglądałyby moje pierogi :) Już widzę się oczyma wyobraźni zasłuchaną w audiobook, z oczyma błądzącymi gdzieś w innym świecie, z łokciami opartymi na umączonej stolnicy:ciasto schnie, woda w garnku wyparowuje powoli, a farsz znika niepostrzeżenie w moim własnym żołądku. Hmmm...

Cieszę się jednak, że tak wielu z Was ceni tę formę, której dodatkową wartością jest interpretacja tekstu przez lektora.
Kojarzy mi się to z cudowną, dawną tradycją głośnego wieczornego czytania. Jeszcze w XIX wieku rodziny regularnie zbierały się wieczorami przy kominku lub lampie naftowej, by posłuchać odpowiednio wybranej pouczającej lektury, podczas której należało wykorzystać czas, dodatkowo haftując, cerując, wyszywając itd.

A nawet czterdzieści lat temu, czyli dla niektórych tuż po erze dinozaurów:), gdy w wielu domach wciąż nie było telewizora, a czasem nawet radia, zdarzały się takie czarowne wspólne wieczory przy lekturze.
Pamiętacie?

Przed wakacjami pisałam o premierze #audiobooka "Francuskie zlecenie". Po opóźnieniach i przesunięciach obie części francuskiego cyklu ukazały się we wrześniu. Dziś zarówno "Francuskie zlecenie" jak i "Francuski klejnot"(od 29.09.2017r.) możecie już nabyć w księgarniach.

Dziękuję wszystkim, którzy w ostatnim czasie przyczynili się do niezłego wyniku pierwszej części cyklu na liście 100 bestsellerów audiobooków jednej z dużych "księgarni": top tygodnia - miejsce 17; top miesiąca - miejsce 40.





Dochodzą mnie wieści, że już w sporej liczbie bibliotek moje audiobooki są dostępne. Kto zatem nie kolekcjonuje audiobooków, będzie miał okazję je legalnie wypożyczyć.

A przy okazji dziękuję Wam, drodzy Czytelnicy, że kupujecie moje powieści z legalnego źródła (nie mylić z "opłatą za transfer" lub esemes dla pewnych stron, które okrywszy się płaszczykiem regulaminu, umywają ręce w obliczu braku uczciwości lub po prostu błędnego myślenia).

Dzięki Wam i dla Was mogę nadal pisać, bo wbrew pozorom, autor też ma żołądek i choć, przyznaję, szynki jadać nie musi :), to przydałoby się - jak mówił poeta - (...)zarobić ździebełko / na bułeczkę i masełko.
(Ciekawe, czy przewidywał nasze ceny masła? :))

MIŁEGO SŁUCHANIA  na długie jesienne wieczory:)

Brak komentarzy: