Przywiozłam ze sobą zapach łąk oraz kwiatów z arboretum; smak domowych ciast, konfitur i chleba; wspomnienia pięknych krajobrazów i zabytków; uszy pełne zdumiewającego bogactwa śpiewu ptaków.
Przede wszystkim jednak przywiozłam wspomnienia rozmów z niezwykle gościnnym gronem Pań (i nie tylko:) z DKK w Wilkowie Wielkim.
Wszyscy chętnie pozowali, na pohybel RODO |
fot.wlasne |
Niemal dwugodzinne spotkanie okazało się zbyt krótkie, by wyczerpać tematy do rozmowy. Czas mijał szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Czytelniczki ugościły mnie pysznymi wypiekami, a na pożegnanie obdarowały domowym winem, konfiturami z wiśni, albumem o ziemi niemczańskiej, piękną szydełkową serwetą - rękodziełem jednej z Pań oraz miodem z pasieki jednej z Czytelniczek. Najlepsze na świecie upominki od serca! :)
Nie był to jednak koniec atrakcji. Po emocjach wspaniałego spotkania w bibliotece mogłam się zrelaksować, zaproszona w gościnę do pani Wiesławy, która wraz z małżonkiem, zawsze uśmiechniętym panem Eugeniuszem, zapewnili mi kolejne rozrywki: zwiedzanie zdumiewającego arboretum http://arboretumwojslawice.pl/, przemiłą kolację w ich ogrodzie (serdecznie pozdrawiam towarzyszącą nam panią Renię wraz z mężem), a rankiem następnego dnia - spacer po wrocławskim rynku.
Śledziły nas wrocławskie krasnale:)
Hojnej gościnności Pań z DKK "Pełnia" i radości ze wspólnego spotkania, rozmów i zwiedzania nie da się utrwalić inaczej niż we wspomnieniach. Zdjęcia będą mi o tym jedynie przypominały.
Jeśli jednak kiedyś, w kolejnej mojej powieści, będę opisywać serdeczne przyjęcie i polską gościnność... mam już wspomnienie, które mi w tym pomoże :)
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam moje drogie Czytelniczki z DKK w Wilkowie Wielkim
2 komentarze:
A kiedy odwiedzi Pani podkarpackie?
G.
Nie napłynęły do mnie ostatnio zaproszenia z bibliotek podkarpackich. Miejsca takich spotkań nie zależą od autora, tylko od zapraszających bibliotek.
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz