22 paź 2018

Kto lubi Instagram?

Tak, przyznaję - jestem trochę staroświecka (czy raczej vintage?:) I cóż w tym złego? 
Lubię czytać papierowe gazety i książki; 
 Pixabay
irytuję się na jakość dzisiejszego papieru, po którym nie można pisać prawdziwym piórem, bo przemaka; 
wolę porozmawiać z przyjaciółmi przy kawie i domowym cieście niż wisieć na telefonie, Skypie czy innym źródle komunikacji;
nie korzystam z portalu FB... 
Tak mogłabym wymieniać dłuuugo.

Może dzięki temu lepiej rozumiem swoje bohaterki rodem z innej epoki?
Muszę jednak zdradzić, że Julianna żyjąca w XVIII wieku jest już dla mnie znacznie większą zagadką. Staram się jednak ją oswoić, bo wiem, że Czytelniczki czekają na drugą część cyklu "Dziedzictwo rodu".

pixabay
Czy to oznacza, że nie pojmuję "ducha dzisiejszych czasów" i nie doceniam wygody, jaką daje współczesność? Mam nadzieję, że nie, choć zapewne nikt do końca tego nie ogarnia.To byłby świetny wstęp do długich i mądrych rozważań, ale... nic z tego!  

Otrzepię się troszeczkę z kurzu z przeszłości i zdradzę nowinę, a w zasadzie nowinkę:
w tę pierwszą prawdziwie jesienną i mglistą noc chcę Was, drogie Czytelniczki, zaprosić po prostu na moją nową stronę - na Instagramie.

 Instagram kojarzy mi się ze staroświeckim albumem, do którego ludzie wklejają fotografie  - szybkie zdjęcia codzienności przypięte na tablicę wspomnień. Chyba każdy lubi oglądać zdjęcia swoje i znajomych, stąd zapewne popularność tego portalu. 
A zatem...takie skrawki mojej codzienności retro od czasu do czasu będzie można  znaleźć na moim profilu.
Zapraszam, zaglądajcie, kiedy macie ochotę. :)



1 komentarz:

martucha180 pisze...

Nie wiem dlaczego, ale Instagram wywoływał we mnie niezbyt dobre skojarzenia i odczucia. Ale tak jak pani - postanowiłam się otrzepać z kurzu i w nowym roku założyć konto bloga na Instagramie.
Z utęsknieniem czekam na drugi tom "Dziedzictwa rodu", niektóre czytelniczki z biblioteki też.
Pozdrawiam czytelniczo z odrobiną kurzu!
Martucha i blog W szponach literek