Doczekałam się i ja :)
Moja Patronka - święta Anna - zsyła mi dziś same przyjemne niespodzianki, między innymi nadeszły wreszcie egzemplarze autorskie "Francuskiego klejnotu".
Zapach druku i dotyk nowiutkiego papieru książki jest dla pisarza jak zdmuchiwanie świeczek na wielgachnym torcie:). Sama przyjemność.
A wisienką na tym torcie są docierające do mnie komentarze pierwszych czytelniczek oraz znajomych księgarzy.
Dlatego dziś z wielkim uśmiechem oficjalnie odpowiadam:
a) nie jest mi przykro, że z powodu porannego zaczytania niektórzy spóźnili się do pracy,
b) nie jest mi przykro, że na księgarskich półkach sieją spustoszenie i robią bałagan klienci szukający w pośpiechu "Francuskiego klejnotu" w przerwie na lunch,
c) nie mogę przepraszać tych, którzy ziewają w pracy, bo zarwali noc nad moją powieścią.
Mogę za to podziękować.
Oby więcej takich powodów do "nieprzepraszania":) Może Wy także macie jakieś spostrzeżenia w tym temacie?
Dziękuję za wszystkie życzenia. Miłej lektury.
fot.A.Sz. |
2 komentarze:
Pani Anno, spóźnione, ale szczere życzenia imieninowe. Właśnie zamówiłam sobie powieść w internecie i już nie mogę się doczekać, żeby zarwać noc z Pani książką. Pozdrawiam. HalinaN.
Chętnie przeczytam Pani książkę i zarwę przy niej nockę. Dobrze, że mam teraz wakacje ;)
Prześlij komentarz