Matylda Krzesińska - z pochodzenia Polka, primabalerina petersburskiego teatru, kochanka ostatniego cara Rosji - to zarazem bohaterka i narratorka wciągającej powieści Adrienne Sharp pt. Prawdziwie wspomnienia Mali K.
tygodnik Temi |
Dzień, w którym młodziutka utalentowana baletnica Matylda dostąpiła zaszczytu zatańczenia przed arystokratyczną rodziną Romanowów, zmienił jej życie. Wystarczyło jedno elektryzujące spojrzenie na nieśmiałego carewicza Mikołaja, aby dziewczyna zrozumiała, czego pragnie: nikt i nic nie przeszkodzi jej w zdobyciu serca przyszłego cara Wszechrosji!
Prawdziwe wspomnienia Mali K. to intrygująca powieść historyczno - obyczajowa z dość osobliwą bohaterką. Filigranowa Matylda nie pasuje do stereotypu delikatnej wrażliwej artystki. Ta wizja rozwiewa się jak dym, gdy bohaterka zaczyna wcielać w życie swój plan usidlenia mężczyzny z rodu Romanowów. Upór, pomysłowość a nawet bezwzględność, z jaką dążyła do zrealizowania tego marzenia, wywołują w czytelniku mieszane uczucia, a jednocześnie sprawiają, że trudno oderwać się od kart książki.
Rzadko zdarza mi się czytać powieść, której główna postać ciekawi mnie a jednocześnie irytuje i drażni. Matylda nie jest zwyczajną metresą - metodycznie, cierpliwie, niemal na zimno planuje kolejne posunięcia przybliżające ją do cara i jego otoczenia. Jest w tym jednakże tak szczera, pełna emocji i wiary w siłę swojej kobiecości, że nie można oderwać się od jej opowieści.
Książka ta nie ma w sobie nic z polityki, to historia o zranionych uczuciach, wielkich marzeniach i życiowych wyborach, nie zawsze słusznych. Matylda zaś to kobieta z krwi i kości - kapryśna, zazdrosna, despotyczna a jednocześnie pełna czułości, tęsknoty i nadziei na szczęście.
Bohaterka sama opowiada burzliwą i pełną skandali historię swojego życia. Pierwszoosobowa narracja ma nie tylko uwiarygodnić fikcję literacją, nadając jej pozór dokumentu. Sprawia także, że książkę czyta się lekko; niepostrzeżenie wkraczając w świat, którego już nie ma - świat przepychu, wszechwładzy cara oraz intryg, zarówno dworskich jak i tych w środowisku baletowym petersburskiego Teatru Maryjskiego.
Autorka książki, przygotowując się do pisania, przestudiowała bogaty materiał dotyczący autentycznej postaci Matyldy Krzesińskiej, pieszczotliwie nazywanej w powieści „Malą”. Umiejętnie splotła ze sobą wątki fikcyjne z historycznym tłem. Kompozycja ta jest szczególnie atrakcyjna dla osób, które choć w niewielkim stopniu znają tragiczne losy ostatniego cara Rosji i jego rodziny. Nieuchronna katastrofa zbliżająca się do dynastii Romanowów ukazywana jest z perspektywy kobiety, która do ostatniej chwili nie wierzy w klęskę i upadek swojego „Nikiego” - tak Matylda nazywa cesarskiego kochanka, a zarazem ojca swojego syna.
Gdyby nie posmak autentyczności, powieść ta byłaby zapewne jedną z wielu opisujących bujne losy carskiej Rosji stojącej w obliczu dramatycznych wydarzeń rewolucyjnych. Świadomość, że bohaterka książki żyła kiedyś naprawdę, dodaje uroku całej opowieści.
Nieco irytujące wydaje się być jedynie zakończenie, jakby zostało napisane pośpiesznie. Szczególnie scena ratowania przez Matyldę swojego syna z rąk bolszewików, jest dla mnie zupełnie nieprzekonująca i mało prawdopodobna psychologicznie. Jest to jedyny zgrzyt w całej powieści, która nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia ukazała się ostatnio na księgarskich półkach.
Prawdziwe wspomnienia Mali K. to pełna namiętności i skandali historia napisana prostym lekkim stylem pamiętnikarskim; to świetna lektura opowiadająca o przewrotności kobiecego charakteru, ale także o zawiłych losach ludzi uwikłanych w wielką historię.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz